|
Rok 1990
Thomas Bernhard
Komediant
Przekład: Jacek St. Buras.
Reż. Erwin Axer. Scen. Ewa Starowieyska
Prapremiera polska 6.VI.1990 r..
|
Bruscon. Lichy aktor, szmirus właściwie, właściwie komediant.[...]
Spektakl, którego Bruscon jest twórcą, to spektakl mierny, podrzędny, na poły amatorski. Ten, w którym uczestniczy jako bohater, jest spektaklem wybitnym, najwyższej próby. Zapiera dech artystyczną precyzją Bernharda, Axera, Łomnickiego. Ale gorzkie słowa Bruscona dotyczą obu spektakli, dotyczą teatru w ogóle.
Wanda Zwinogrodzka
Gazeta Wyborcza, 13-14.VI.1990 r.
Jest to spotkanie na szczycie. Spotkanie mistrzów. Wspaniały tekst nieżyjącego już austriackiego pisarza Thomasa Bernharda, sprawiający frajdę już w czytaniu i pozwalający przeczuć wielką rolę, wziął na warsztat Erwin Axer, który po latach nieobecności w "swoim" teatrze, zdecydował się wyreżyserować "Komedianta" na Mokotowskiej.[...] Główną rolę powierzył reżyser Tadeuszowi Łomnickiemu. I dla niego jest to powrót na scenę, na której święcił niegdyś wielkie triumfy.[...] Te trzy godziny, w czasie których nie schodzi ze sceny, prowadząc praktycznie jeden wielki monolog, można zaliczyć do największych osiągnięć polskiego teatru.
Ewa Zielińska
Kurier Polski, 25.VI.1990 r.

Łomnicki jest [...] wirtuozem; imponuje jego rewelacyjna, brawurowa forma, jaką niezmiennie utrzymuje, ogromna wyobraźnia, z jaką buduje swą rolę, mistrzowskie operowanie głosem.[...] Pośród innych aktorów małe arcydziełko w roli właściciela gospody stwarza Krzysztof Kowalewski - niewiele mówi, natomiast przez dziesiątki minut słucha na scenie tyrad Bruscona, słucha i ... nic z nich nie rozumie. Jest w tym rewelacyjny!
Lucjan Kydryński
Przekrój, 8.VII.1990 r.
Grand Prix 31 Kaliskich Spotkań Teatralnych otrzymał
Tadeusz Łomnicki
za główną rolę w sztuce Thomasa Bernharda "Komediant"
w Teatrze Współczesnym w Warszawie.
|
Głos Wielkopolski, 13.V.1991 r.
▲
więcej zdjęć ->>>>
W sezonie 1989/90 obchodziliśmy czterdziestolecie naszego teatru.
Zgodnie z tradycją, każdą sesję zdjęciową po premierze rozpoczynamy od zdjęcia zwanego "rodzinnym". - To z założenia zdjęcie pamiątkowe, do "użytku wewnętrznego", pozuja do niego nie tylko aktorzy, ale wszyscy, którzy brali udział w przygotowaniu przedstawienia: od reżysera do bufetowej.
Kilka takich zdjęć pokazaliśmy po raz pierwszy na wystawie z okazji czterdziestolecia naszego teatru.
A Wiesław Michnikowski z okazji jubileuszu napisał niniejszy wiersz:
XL
Beatus qui tenet.
nie tylko pan Benet
powtarzał te słowa,
bowiem naszych widzów
co najmniej połowa
powie, że drugiego
teatru to ni ma,
co by po czterdziestce
tak dobrze się trzymał.
Nasz teatr, jak pan Benet,
ciągle jest beatus,
niewątpliwie dlatego,
że był bene natus.
- "Per Axera ad astra" -
powiadano nieraz.
Niejedna się zrodziła
astrum per Axera.
I niejeden chłopiec,
niejedna dziewczyna
z westchnieniem wspomina
Axera Erwina,
chociaż on ich opuścił,
pojechał nach Wien -
Austriaków uczy
gestów, słów i min.
Na swe miejsce powołał
znanego eksperta
od sztuki i teatru
Macieja Englerta,
więc teatr po czterdziestce
taką ma kondycję,
bo odmłodził się...
i chociaż szanuje tradycję,
postanowił, że odtąd
już żadna premiera
nie obejdzie się teraz
już bez komputera - z
programem, który wszystko
nam dokładnie powi,
co robić by dogodzić
każdemu widzowi.
Dyrektor w klawiaturę
komputera puknie,
teatrowi wśród chwały
piąty krzyżyk stuknie
i wtedy za lat dziesięć,
nim się spostrzeżecie,
wkroczy pełen sukcesów
w trzecie tysiąclecie.
I mam pewność, że wtedy,
choć upłyną lata,
wciąż będzie na afiszu
Mistrz i Małgorzata.
|
|